Z dzieciństwa pamiętam teksty modlitw

12019 / Pixabay

Z dzieciństwa pamiętam teksty modlitw, których uczyły mnie moja mama i babcia. Pamiętam, jak nie bardzo byłam w stanie zrozumieć, co to takiego jest „żywot” czy „Poncki Piłat”. Ten ostatni, prawdę mówiąc, kojarzył mi się z pączkami, chociaż również nie miałam pojęcia, czemu występują one w tekście. Równie dziwe zdawały mi się wezwania z poszczególnych litanii, jak na przykład Róża duchowna. Zdecydowanie bardziej zrozumiałe były dla mnie pieśni religijne teksty których znajdywałam w śpiewnikach, mojej książeczce komunijnej oraz słyszałam w kościele, choć oczywiście i tutaj nie mogło się obyć bez mniejszych i większych zdziwień.

 

Jednym z nich była Nacudja nasza, którą to brałam za imię jakiejś postaci. W tym miejscu powinno być oczywiście Na cud Jonasza (…), a sam tekst jest fragmentem popularnej pieśni śpiewanej na Wielkanoc – Zwycięzca śmierci. Z tego, co dowiedziałam się później, nie ja jedyna miałam problem z tym właśnie utworem, wielu moich znajomych także przyznawało, że ciężko było im usłyszeć tam coś o Jonaszu… W zasadzie nic dziwnego, bowiem tekst tej pieśni pochodzi ze Śpiewnika kościelnego, wydanego w 1838 roku…